• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Terapia Jowity

Jowita jest kobietą, która zmaga się z nałogiem alkocholowym męża, jest u kresu sił, nie ma poczucia własnej wartości i na tym etapie swojego życia poznaje faceta... Idealnego...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2025
  • Marzec 2023
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020

Najnowsze wpisy, strona 74

< 1 2 ... 73 74 75 76 77 ... 90 91 >

12.10 godz.

Roberto dzwonił koło 8.00. Z racji, że nie odebrałam... Zadzwonił ponownie... 

W końcu odebrałam... 

 

Nie oszukujmy się... Wkurzył się... Znowu uciekam... 

 

To, co Mu napisałam... Było krzywdzące... 

 

Uprzedził mnie, że jak przyjedzie wtedy się Go nasłucham... I nigdzie nie ucieknę...

 

No cóż...  Prawda boli... 

 

Zawsze tak jest, że jak ktoś się o mnie martwi lub zaczyna mój temat... Odcinam się... 

 

Boże dlaczego tak się dzieje...?! 

 

Byłam zrobić zakupy na urodziny synka. 

 

Nie ma jak rozmowa z Pauliną...  Przyjaciele nadal są, mimo, że jestem okropna...  Dzwonią i się pytają... 

 

Paulina dowiedziała się o moim odpychaniu Roberto ode mnie i stwierdziła, że by mnie ustawiła do pionu!  :)

 

Dowiedziała się również o moim blogu... Poprosiła o link...

 

Zastanawiam się znowu czy Jej podesłać link... I oczywiście jak to ja, od razu pomyślałam, że dowie się znacznie więcej i będzie się martwić...

 A tego zawsze unikam... 

 

Synek zaprosił ciocię na poniedziałek na kawę. 

 

Menu mamy ustalone

Jutro przyjedzie siostra,będzie pomagać.  

 

Rozłożymy materac na podłodze, bo teraz jest pięciu domowników. 

 

 

Dzisiaj przyjdzie pismo z sądu do mnie i Adama,bo przyznano mi zabezpieczenie alimentów...  

Czyli do rozprawy o alimenty Adam i tak musi płacić na dziecko, bo nie mam środków na Jego utrzymanie, gdyż jestem bez niczego... 

 

To będzie furia... 

 

Wczoraj mówił, że jeszcze czeka na mnie, a dziś pismo ode mnie i to już sądowe... 

 

Zdziwi się...

 

 I teściowa szału dostanie...

 

Dlatego lepiej nie odbierać... 

30 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

30.04. 7.05 godz.

Czwartek 

 

Wczoraj wieczorem znowu męczyłam Roberto, że ma dać sobie spokój... On i Jego dwójka domowników...  Nie mają czytać bloga,ani myśleć o mnie, bo to Ich bardziej przytłacza... 

 

Nawet ma zapomnieć o mnie...

 

Żyć sobie spokojnie, bez zmartwień w tej swojej Hiszpanii, wieść szczęśliwe życie u boku Rubena... 

 

Ja aby jestem rysą na tym obrazku... Ja zawsze jestem rysą na każdym obrazku...  :-(

 

Niepotrzebne Im złe emocje... 

 

 

 

Wystarczy,że ja jestem wszystkim przytłoczona... 

 

Wpadłam w jakiś dół... 

 

Chcę wszystkim oszczędzić cierpienia... Mimo, że mi samej cholernie ciężko... 

 

Za dużo złego się dzieje w mojej głowie... 

 

Znowu odciełabym się od świata...

 

Zamknęłabym drzwi do siebie...

 

Odgradzam  się wielkim murem, bo tak czuję... Że wtedy zmartwienia będą tylko moje i nikogo nie dopuszczę, żeby ktoś cierpiał, smucił się lub płakał z mojego powodu..  

 

Źle śpię... Mam w domu leki uspokajające od lekarza, ale ich nie biorę... Tylko w ten pamiętamy wtorek wzięłam jedną... 

 

Po policzku płyną łzy...

 

Wszyscy, aby mają zmartwienia przeze mnie... 

 

Zapowiada się ciężki dzień... 

30 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

18.00 godz.

Pani psycholog powiedziała, że powinnam odciąć się całkowicie od Adama i Jego rodzinki. Nie są mi do niczego potrzebni. 

 

Odnośnie widzeń z synkiem, powinnam wnioskować o obecność kuratora. Wtedy ja nie muszę się spotykać z Adamem, a dziecko będzie bezpieczne i pod dobrą opieką... 

 

Każda porada jest cenna i każde słowo wsparcia dużo daje... 

 

Tylko, że ja jak i pewnie wiele innych kobiet w podobnej sytuacji gdy słucha dobrych rzeczy... Jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza...

 

Trudno uwierzyć w jakąś dobrą rzecz i wzruszam się gdy słyszę coś podnoszącego na duchu... A za chwilę i tak o tym zapominam... 

 

A za to złe słowa, które ranią i zadają cierpienie pamiętam bardzo długo i biorę je  do siebie... Długo siedzą w mojej głowie... 

 

Łatwiej uwierzyć w te złe rzeczy niż w te dobre... 

 

Już tyle dobrych, miłych i ciepłych słów usłyszałam nawet od Przyjaciela... Ale już dawno JE zapomniałam lub wyparłam ... 

 

Chyba długa drogą przede mną niż uzyskam równowagę psychiczną, ale już jestem 15 dni bliżej mojego celu... 

 

Wystartowałam... Zawsze bliżej mety... 

29 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

29.04. 16.30 godz.

Środa

 

Miałam sen,że Adam miał rację, że byłam biedna i ciężko sobie radziłam...

 

Czułam się beznadziejnie... 

 

Oczywiście napisałam do Roberto, że nie musi się ze mną zadawać,że mógł trafić na kogoś normalnego na tym czacie... Że może się wycofać z tej znajomości... 

 

Przyjaciel cierpliwie wszystko znosi, cierpliwie tłumaczy... I podkreśla, że będzie trwał przy mnie... 

 

Od rana dzwoni teściowa... 

 

Adam zadzwonił powiedzieć, że na urodziny synka dotrze w  niedzielę i oczywiście dodał, że psychicznie sobie nie radzi i coś sobie zrobi... 

 

Rozbił mnie tymi słowami... 

 

Robiliśmy gofry z synkiem. 

 

Jestem już po rozmowie z Panią Psycholog...

 

Wylałam morze łez...

 

Oczyściłam się ze  złych emocji...

 

Pani podkreślała, że jestem wartościowa,że jestem silna, że podziwia, że tyle lat znosiłam takie upokorzenia... 

 

Ufff jedna rozmowa za mną... Następna za tydzień... 

 

Dziwnie się czuję... Ale chyba lepiej... 

29 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

12.45.godz.

Czasem trzeba coś zburzyć,aby zbudować coś nowego... Lepszego... Trwalszego... 

 

Już pisałam raz o burzeniu...

 

Tylko, że to nie ja zburzyłam wszystko... 

 

Ja tylko próbuję zapewnić synkowi dom bez krzyków i awantur... 

 

Odnośnie moich myśli o sobie... 

 

Ostatnio usłyszałam, że zawsze stawiam siebie na końcu... Że umniejszam siebie...że sama traktuję siebie jak takie zero... 

 

Jest tak, nie oszukujmy się...  

 

Nie jest mi łatwo zmienić myślenie o sobie...

 

Chyba każda kobieta,która była w takiej sytuacji jak ja... Która dzień dnia słyszała obelgi i narzekanie... W końcu sama w to uwierzyła... 

 

Wszystko i wszyscy są ważni tylko nie ona sama... 

 

Jak to doktorek powiedział, to trwało latami i ani On, ani blog mi w tym nie pomogą bez wsparcia psychologa. 

 

Mama i Roberto namawiają mnie na wizytę u fryzjera, jak będzie otwarte. Zawsze to jakaś przyjemność...i chwila uśmiechu...

 

Broniłam się i nie chciałam, ale przecież raz mogę iść i uśmiech to nic złego i chwilą radości... 

28 kwietnia 2020   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 73 74 75 76 77 ... 90 91 >
Julitapl | Blogi