18.00 godz.
Pani psycholog powiedziała, że powinnam odciąć się całkowicie od Adama i Jego rodzinki. Nie są mi do niczego potrzebni.
Odnośnie widzeń z synkiem, powinnam wnioskować o obecność kuratora. Wtedy ja nie muszę się spotykać z Adamem, a dziecko będzie bezpieczne i pod dobrą opieką...
Każda porada jest cenna i każde słowo wsparcia dużo daje...
Tylko, że ja jak i pewnie wiele innych kobiet w podobnej sytuacji gdy słucha dobrych rzeczy... Jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza...
Trudno uwierzyć w jakąś dobrą rzecz i wzruszam się gdy słyszę coś podnoszącego na duchu... A za chwilę i tak o tym zapominam...
A za to złe słowa, które ranią i zadają cierpienie pamiętam bardzo długo i biorę je do siebie... Długo siedzą w mojej głowie...
Łatwiej uwierzyć w te złe rzeczy niż w te dobre...
Już tyle dobrych, miłych i ciepłych słów usłyszałam nawet od Przyjaciela... Ale już dawno JE zapomniałam lub wyparłam ...
Chyba długa drogą przede mną niż uzyskam równowagę psychiczną, ale już jestem 15 dni bliżej mojego celu...
Wystartowałam... Zawsze bliżej mety...
Dodaj komentarz