• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Terapia Jowity

Jowita jest kobietą, która zmaga się z nałogiem alkocholowym męża, jest u kresu sił, nie ma poczucia własnej wartości i na tym etapie swojego życia poznaje faceta... Idealnego...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2025
  • Marzec 2023
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020

Najnowsze wpisy, strona 30

< 1 2 ... 29 30 31 32 33 ... 90 91 >

28.02. Niedziela

Rano pobudka. 

 

Przygotowałam śniadanie. 

 

Synek zjadł. 

 

Ubrałam się i o 9. był Adam po synka. 

 

Mówił, że też dziś o 18 przywiezie syna. 

 

Tak więc makijaż, prostowanie włosów, ubrałam mini i pudrowy płaszczyk. 

 

I z mamą do Kościoła. 

 

Później przygotowaliśmy obiad i pozmywałam naczynia. 

 

Następnie pojechałam na cmentarz. 

 

I Marcin już czekał pod sklepem, bo z Nim umówiłam się na spędzenie kilku godzin. 

 

Bardzo się ucieszył z tego faktu. 

 

Najpierw siostra poprosiła mnie o podwiezienie obiadu, bo ma remont, więc Marcin się zgodził i pojechaliśmy. 

 

Następnie pojechaliśmy na wycieczkę. 

 

Jego miasto rodzinne i okolice... 

 

Słuchaliśmy głośno muzyki, wygłupiałam się, rozmawialiśmy... 

 

Marcin zabrał mnie w jedno miejsce i chciał zdjęcie ze mną. 

 

To zrobiłam... 

 

Na takim malowniczym pomoście... 

 

Jak staliśmy na środku pomostu to leciały klucze ptaków... 

 

Cała masa... Pięknie to wyglądało. 

 

Marcin trzymał mnie często za rękę, lub przytulał jak mógł, całował... 

 

I obiad w MC Donaldzie. 

 

Jedzonko było na Jego koszt. 

 

Nawet dla synka wzięłam małe jedzonko. 

 

Było na prawdę fajnie. 

 

Czułam się wyjątkowo, spokojnie, bezpiecznie... 

 

Nawet pomyślałam sobie, że to fajny facet, taki czuły, troskliwy... 

 

Czy byłabym z Nim szczęśliwa... 

 

Marcin nie chciał się ze mną rozstać... 

 

Synek co zaplanował to z Tatą wykonał. 

 

Także wrócił szczęśliwy. 

 

Dzień udany dla wszystkich. 

 

Byłam na prawdę szczęśliwa... 

 

 

02 marca 2021   Dodaj komentarz

27.02. Sobota

Wczoraj byłam na przeglądzie mikruska.

 

Miał ze mną jechać Łukasz,ale oczywiście nie dotarł!

 

Tak się wkurzyłam!

 

Znowu!

 

 

Na szczęście chłopak, który robił przegląd, był spoko. 

 

Większość wykonał sam. 

 

Autko przegląd przeszło. 

 

Ogromnie się ucieszyłam. 

 

I byłam taka dumna z siebie. 

 

W pracy od rana. 

 

Synek po 14 jechał do Ojca. 

 

Według moich ustaleń mógł siedzieć do 19.

 

Byłam po pracy na myjni i zdążyłam wrócić o 18.

 

Ledwo wysiadłam z auta, a zajechał Andrzej z synkiem. 

 

Byłam ogromnie zaskoczona. 

 

Widocznie już nie mógł dłużej wytrzymać i chciało Mu się napić... 

 

Kąpiel i odpoczynek. 

02 marca 2021   Dodaj komentarz

24.02. Środa

Nie byłam pewna czy jechać do Łukasza... 

 

Jakoś źle się czułam, że przespaliśmy się wczoraj... 

 

Byłam małomówna i zauważył, że coś jest nie tak... 

 

Na obiad były ziemniaki i devolaile. 

 

Po obiedzie pozmywał i po kąpieli przyszedł do pokoju i rozmawialiśmy. 

 

Odjeżdżałam w trochę lepszym nastroju. 

02 marca 2021   Dodaj komentarz

23.02. 21.55 godz.

Wtorek

 

Rano do pracy, następnie na zakupy. 

 

I chwilę po 14 jechałam do Łukasza. 

 

On ugotował makaron, ja usmażyłam mięso i przygotowałam sos do spaghetti. 

 

I mieliśmy obiad. 

 

Zjedliśmy wspólnie. 

 

Później Łukasz poszedł wziąść prysznic, a ja pozmywałam naczynia. 

 

I kolega zrobił kawę. 

 

Poszliśmy do Jego pokoju, wygłupialiśmy się, tańczyliśmy, doszło do przytulania, całowania, macanek.. . 

 

Wylądowaliśmy w łóżku. .. 

 

Doszło do pieszczot, a nawet do zbliżenia. .. 

 

Łukasz osiągnął satysfakcję. 

 

Wypiłam kawę i wracałam do domu. 

 

Synek wrócił od ojca nawet zadowolony, bo coś tam sobie przywiózł oczywiście po kryjomu. . . 

 

Wykąpał się synek i ja też i tak jakoś dziwnie się poczułam odnośnie tego zbliżenia.. .

 

To nie jest tak, że żałuję, ale. .. 

 

To był pierwszy raz po rozwodzie i wogóle. .. 

 

Gotując wspólny obiad czułam się dobrze, spokojnie... 

 

Napisałam tylko na grupie, że idę spać, bo nie chce odpowiadać na pytanie czy żałuję...

 

Od klienta dostała  dziś pomarańcza, inny mrugnął do mnie oczkiem hehe

23 lutego 2021   Dodaj komentarz

22.02 . Poniedziałek

Od rana masa ludzi w sklepie. 

 

Spłuczka Nam ciekła i szefowa zgodziła się na kupno drugiej. 

 

Byłam na stopie wojennej z Łukaszem, ale wiedziałam, że mi pomoże. 

 

Przyjechał po pracy i sam pojechał po nową, bo bylam z nową dziewczyną i nie mogłam opuścić sklepu. 

 

Z podziękowaniu za pomoc, miał zagwarantowany obiad, kebaba. 

 

Gdy wyszłam z pracy doznałam ogromnego zaskoczenia. 

 

Marcin czekał na mnie. 

 

Musiałam zrobić zakupy i poprawić faktury, to woził mnie gdzie chciałam. 

 

Następnie wróciliśmy pod sklep i dostałam różyczkę. 

 

Dałam Mu lizaka i długopis, który kupiłam. 

 

Rozmawialiśmy i wyznał, że tęsknił i nie wytrzymałby już dnia dłużej oraz, że się gniewał na mnie, ale coś czuje do mojej osoby ... 

 

Miał żal, że zabrakło lojalności w Jego kierunku.. .

 

Kupiłam mielone, bo jutro robię obiad  Łukaszem... 

23 lutego 2021   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 29 30 31 32 33 ... 90 91 >
Julitapl | Blogi