01.03. Poniedziałek
Byłam w pracy godzinę,Łukasz był po buty.
Nie rozmawiam z Nim.
Następnie byłam umówiona w wydziale komunikacji na przerestrowanie auta.
Trochę się przeciągnęło.
Najważniejsze, że udało mi się samej wszystko dobrze załatwić i ogarnąć.
Po wyjściu z komunikacji zaraz na chodniku zrobiłam zdjęcie mojej już tablicy rejestracyjnej😉
Wysłałam do wszystkich...
Zrobiłam zdjęcie do dowodu.
Byłam na gminie złożyć wniosek o nowy dowód.
Na powrocie byłam opłacić ubezpieczenie za moje już autko.
Małe zakupy i powrót do pracy.
Wróciłam szczęśliwa i dumna, że jestem taka samodzielna.
Po 13 się zdziwiłam, bo Marcin zadzwonił i poprosił, żebym wyszła przed sklep i spojrzała w prawo...
Wyszłam na schody i zauważyłam auto Marcina.
Przyjechał i przywiózł mi kwiatka, bo tamten już zmarniał.
Zaproponował sam, że założy mi moje tablice, nie chciałam, ale nalegał, że to zrobi.
Nawet mi pogratulował mojego auta...
Zaprosiłam Go do środka, bo było chłodno na dworze.
Rozglądał się po sklepie, dużo zauważył.
Jeśli tylko mógł, to był przy mnie...
Obejmował, głaskał, dotykał...
Czułam ogrom czułości...
Po jakimś czasie odprowadziłam Go i podziękowałam na kwiatka i za niespodziankę.
Lubię te Jego niespodzianki...
Ten efekt WOW😁
Marcin umie mile zaskakiwać.
Wstawiłam z radością na grupie zdjęcie nowej różyczki.
Byłam znowu taka szczęśliwa...