27.02. Sobota
Wczoraj byłam na przeglądzie mikruska.
Miał ze mną jechać Łukasz,ale oczywiście nie dotarł!
Tak się wkurzyłam!
Znowu!
Na szczęście chłopak, który robił przegląd, był spoko.
Większość wykonał sam.
Autko przegląd przeszło.
Ogromnie się ucieszyłam.
I byłam taka dumna z siebie.
W pracy od rana.
Synek po 14 jechał do Ojca.
Według moich ustaleń mógł siedzieć do 19.
Byłam po pracy na myjni i zdążyłam wrócić o 18.
Ledwo wysiadłam z auta, a zajechał Andrzej z synkiem.
Byłam ogromnie zaskoczona.
Widocznie już nie mógł dłużej wytrzymać i chciało Mu się napić...
Kąpiel i odpoczynek.
Dodaj komentarz