• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Terapia Jowity

Jowita jest kobietą, która zmaga się z nałogiem alkocholowym męża, jest u kresu sił, nie ma poczucia własnej wartości i na tym etapie swojego życia poznaje faceta... Idealnego...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2025
  • Marzec 2023
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020

Archiwum kwiecień 2020, strona 6

< 1 2 ... 5 6 7 8 9 ... 11 12 >

17.04. 7.10.

Piątek

Zaraz idziemy na śniadanie... Synek się bawi. 

 

Skoro taki kochający "tatuś" to chociaż ubranka by przywiózł do domu mamy.  Nie zapytał się czy cokolwiek nie mi, ale chociaż synkowi brak. 

 

Wiem, że pomstują na mnie, na pewno oczerniają i życzą śmierci...

 

 Z drugiej strony, by zachowali się po ludzku, byśmy się dogadali,by odwiedzali małego...  Kontaktu z nim może im brakować... 

 

Synek jeszcze ani razu nie zapytał się kiedy jedziemy do domu, albo czy tata przyjedzie...  

 

Tyle się wydarzyło,tyle przeszłam, a ani razu nie usłyszałam słowa "przepraszam"... Nawet teraz zero skruchy... Tylko agresja...  Myślę, że oni nadal nie rozumieją swojego błędu tylko szukają winy we mnie... 

17 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

16.04. 24.00 godz.

Czwartek

Teściowa wydzwania od 7.00.

Koło południa przyjechał Adam ze stanem wskazującym na ostre chlanie od wtorku w ciągu...  Niby do syna... 

 

Jak mama zastrzegła,że ma się uspokoić i wytrzeźwieć to się zdenerwował, zaczął wyzywać i się odgrażać.

 

Auta nie zabrał, bo pewnie się bał,że jak nachlany to zadzwonię na policję. 

 

Pierwszy SMS, że jestem u mamy nielegalnie czy wiem o tym...

 

W drugim, że jak ma ze mną rozmawiać, jak nie wyszłam do niego...  

 

W kolejnym pierwszy raz od trzech dni zapytał o synka... Jak się czuje,że mam mu odpisać. 

 

Następny czy ja wogóle chcę się dogadać, jakiejś  ugody między nami...

 

 To mnie chcę wpędzić w poczucie winy... Że on się stara, a ja nic. 

 

Roberto otwarcie powiedział, że mam nerwicę, że stałe panicznie się  ich boję, że podskakiwanie ze strachu na sygnał tel. To nie jest normalne... 

 

Synkowi dziś przypomniała się zabawka w domu i się rozpłakał. Szybko obiecałam, że kupimy nowe i będą fajniejsze,to było lepiej. 

 

Podczas oglądania książki zauważył obrazki z rybami, martwił się, kto nakarmi  rybkę w domu...  Tak więc jutro będą u babci dwie rybki :-)

 

Już mamy zaplanowaną piaskownicę u babci za domem i basenik tam na lato i wieżę z błota...  

 

Staram się,żeby czuł się kochany,bezpieczny i leciutko daję znać,że jesteśmy na dłużej.

 

Gdy ja szukałam informacji o wioskach do sądu,bawił się na podłodze i sam powiedział : " Mamuś cicho jak w domu jak tata w pracy i jak dziadków nie ma"... No pomyślałam, że ma rację tutaj mamy spokój...  Nie ma wyzwisk i wiecznego wydzierania się przez teściową i Adama. 

 

Napisałam Paulinie, że odeszłam,i że jestem u mamy... Była za pół godz.  Pojechała ze mną po zakupy dla małego,jakieś przybory do mycia ząbków i coś do jedzonka dla niejadka mojego. Po powrocie pogadałyśmy, wypiłyśmy kawę i było już mi lepiej... 

 

Ludzie pomagają mi jak mogą. Czuć Ich wsparcie...  W miłości i przyjaźni siła. 

 

Nawet mój Roberto kochany po całym dniu dyżuru na chwilę zadzwonił,wypytał się, porozmawiał, dodał otuchy. Dziś usłyszał mój śmiech, jakiś żart...  Pogoda ducha się dziś przebiła...  Powiedział na głos, że jest że mnie dumny.Wzruszyłam się.

 

Śmiał się, że teraz może dzwonić o każdej porze dnia i nocy :-)   Fakt, już nie muszę się kryć i obawiać...  

 

Mama nie ma nic przeciwko,nawet powiedziała, że może do Nas przyjechać :-)) Na pewno się ucieszy jak Mu to powiem,że nie wszyscy są tacy popaprani.

17 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

20.50 godz

Już po kolacji w piżamach synek i ja.  

 

Pomijając smsy z groźbami od Adama i wydzwanianiem wiecznie teściowej dzień taki sobie... 

 

Jak zaznaczył,że zabierze mi nawet auto,którym przyjechałam do mamy... 

 

Mama stwierdziła, że kupię sobie drugie :)  własne :))  

 

Także honorowo się zachowałam i zostawiłam kluczyki w aucie i napisałam, że może w każdej chwili odebrać auto. 

 

Dziś już mam akty urodzenia synka  i napisałam pismo do gops-u o zasiłek na dożywianie.

 

Zawsze jakiś początek... Niby nic wielkiego,ale idę do przodu... 

 

Jednak coś sama mogę osiągnąć...  :-))

 

Tyle się zmieniło od początku bloga... 

 

Chociaż dopiero lawina ruszyła... 

15 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

15.04. 7.10 godz.

Pogoda na dworze deszczowa...

 

Mamy środę,nie śpię od 4. 

 

Szybko zasnęłam wczoraj z wyczerpania.

 

Lawina ruszyła...  Na dziś szykuję całe swoje siły, aby stawić się moim oprawcom ...  

 

Muszę im stawić czoła... 

 

Nie tylko rodzina wczoraj mimo mojego lęku powtarzała, że to dobra decyzja, ale także Roberto nie kazał zawracać z tej drogi. 

 

Synek spał całą noc, obudził się uśmiechnięty. Już planujemy zabawy dla Nas. Obiecałam,że kupimy nową książeczkę do czytania jeśli zechce. 

 

Teraz idziemy na śniadanie, bo mnie ponagla  :-)

15 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

17.45. godz.

Synek ogląda bajki na laptopie...siedzimy w starym pokoju moim i siostry... 

 

Jestem strzępkiem nerwów, wystraszona i przerażona... 

Reakcja Adama tylko utwierdziła mnie, że muszę kroczyć tą drogą... Zero skruchy, zero chęci rozmowy... 

 

Już załatwiam akt małżeństwa i urodzenia dziecka,chcę  wystąpić ozmianę  adresu pobytu synka i alimenty ale chyba też o rozwód...  

 

Wiem, że już tam powrotu nie mam, bo mnie zlinczują...

 

Im nie chodzi o mój powrót tylko chcą się odegrać i zabrać synka... 

 

Ubodło ich, że naprawdę odeszłam,że nie mają władzy nade mną...

 

Jak to Roberto mówi" stracili parobka  do roboty,niech sobie sami gospodarką synek z mamusią rządzą"...

14 kwietnia 2020   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 5 6 7 8 9 ... 11 12 >
Julitapl | Blogi