Poniedziałek,pamiętna data...
Wnioski już mam potwierdzone z datą dzisiejszą z sądu...
"Nie kopie się leżącego... "
Adam jeszcze się pastwi nade mną... Zabiera wszystko co może... Ale nie zdaje sobie sprawy, że i tak nie dostanie dziecka na stałe...
A może dociera to do niego i dlatego tak się pastwi ...
Adam cały czas straszy, że zablokuje mi telefon... Kupię drugi numer...
Grozi, że odpisze z ubezpieczenia Krus... Sam nie może, bez mojej zgody... Dowiadywałam się...
"Kto mieczem wojuje, od miecza ginie... "
Straszy wszystkim,co w rzeczywistości nie ma znaczenia... A poradzę sobie,są inne wyjścia z ubezpieczeniem i z zablokowanym telefonem.
W banku i na poczcie zmieniłam adres do korespondencji.
Rybki dwie kolejne kupiłam synkowi i takie patyczki do konstrukcji płotków na mini farmę,czyli już nie musi za niczym tęsknić.
Nadal o ojcu nie wspomina, nic nie pyta o niego.
Dziś trochę lepszy humor.
Odnośnie pracy to wiem, że mam jeszcze ten tydzień wolny od pracy. A później poproszę o takie dostosowanie godzin, abym mogła być więcej z dzieckiem.