06.03.
Sobota
Marcin zajechał na chwilę.
Był moim autkiem na myjni jak wrócił od synka.
Ma umówione spotkanie z Łukaszem.
Mają rozmawiać na mój temat.
Denerwowałam się przebiegiem...
Żaden się nie odzywał.
W końcu przyjechał Marcin.
Rozmawialiśmy chwilę.
Później na powrocie byłam chwilę u Łukasza.
Widać było, że to Nim wstrząsnęło, że poniósł porażkę...
Dodaj komentarz