• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Terapia Jowity

Jowita jest kobietą, która zmaga się z nałogiem alkocholowym męża, jest u kresu sił, nie ma poczucia własnej wartości i na tym etapie swojego życia poznaje faceta... Idealnego...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2025
  • Marzec 2023
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020

Najnowsze wpisy, strona 26

< 1 2 ... 25 26 27 28 29 ... 90 91 >

03.04. Sobota

Do pracy nie chciało mi się wstawać, ale w końcu się zwlokłam.

 

Ludzi tak trochę łaziło.

 

Przygotowałam z Patrycją napisy na okno i na luzie było. 

 

Później dotarł nowa Wiola i ogarnęła resztę. 

 

Koło 13 przyjechał Marcin, to pomagał przy ubraniach z worka. 

 

Wykładaliśmy towar i źle rozwiesił.

 

Nakrzyczałam na Niego... 

 

Zirytował mnie tym, że jeszcze nie wie, co gdzie wisi... 

 

Już nikt się mnie o nic nie pytał. 

 

Patrycja przejęła chwilowo stery. 

 

Próbowałam rozmawiać spokojnie, ale byłam spięta po telefonie od Janki, że mama chce ze mną pogadać

 

Skończyliśmy towar i zaczęłam ogarniać stronę w necie. 

 

Marcin podszedł od tyłu, zaczął całować moje ramię ściskać mój tyłek... 

 

Chwilę mnie to ruszyło. 

 

W aucie przeprosiłam Go, było mi głupio... 

 

Byliśmy razem na adoracji i do auta. 

 

Marcin chciał mi dać dzis prezenty na święta, ale nie chciałam. 

 

Torebeczki nie dał, za to prosił, abym chwilę za czekała... 

 

Wyjął z bagażnika wielki, ogromny... Bukiet borowych dwudziestu pięciu goździków. 

 

Zaniemówiłam, dobrze, że drzwi od auta się trzymałam... 

04 kwietnia 2021   Dodaj komentarz

02.04. Piątek

Do pracy pojechałam w jeansowej sukience z zamkiem, w białych adidaskach, na głowie opaska, makijaż pełny oraz rzęski. 

 

W sklepie byłam godzinę. 

 

Przyjechał Marcin. Zaraz się zbierałam. 

 

Patrycja specjalnie powiedziała, że za godzinę się widzimy. 

 

Śmiać mi się chciało... 

 

Pojechaliśmy z Marcinem pod Krzyż... 

 

Poprosiłam Go, aby się oddalił na chwilę. 

 

Przygotowałam szampana i kubeczki oraz babeczkę ze świeczkami.

 

Stałam za otwartymi drzwiami, bo wiał wiatr i zawołałam Marcina do siebie. 

 

Była mega zaskoczony. 

 

Długo zanim pomyślał życzenie, ale świeczki zdmuchnął. 

 

Następnie wyjęłam szampana... 

 

Zaniemówił z wrażenia... 

 

Wypiliśmy trochę szampana i powiedziałam o kolejnej niespodziance, że mam w sumie 6 godzin, a nie jedną. 

 

Ucieszył się ogromnie, ale powaliłam Go tym wszystkim. 

 

Postawiliśmy sobie wszystko na murku, zrobiłam kilka zdjęć. 

 

A następnie odruchowo włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć, to Marcin ze mną... 

 

Był przeszczęśliwy... Cały czas mnie przytulał i całował... 

 

Nawet wyznał, że  mnie Kocha... 

Byliśmy później odebrać moje pismo od adwokata. 

 

Padło pytanie gdzie jedziemy, to zaproponował Lubawę.

 

Zabrałam Go do parku. 

 

Pogoda była cudna, świeciło słonko, działały fontanny... 

 

Szliśmy do parku i usiedliśmy na ławce, to wyjęłam termiczny kubek z herbatą i kanapki ze serem swojskim. 

 

Marcin był pod ogromnym wrażeniem, ale zjadł. 

 

Później był spacer i kilka zdjęć. 

 

Byliśmy razem w Kościele na adoracji. 

 

Kupiłam pizzę na obiad i do domu. 

 

Wróciłam do domu, ale mama z siostrą ogarnęły wszystko. 

 

Janka zaczęła się wypytywać o Marcina i postanowiła, że jedziemy po prezent od zajączka. 

 

Odwiedziliśmy sklep odzieżowy i przypadkowo kupiłam sobie kilka ubrań. 

 

Bardzo się ucieszyłam. 

 

Dla Marcina kupiłam w końcu bidon Nike, przyda się na Nasze wycieczki. 

 

Później sprzątałam w domu. 

 

Marcin w domu miał spinę. 

 

Zadzwoniłam i rozmawialiśmy chwilę, nawet Janka skłdała Mu życzenia. 

 

Humor Marcinowi wrócił. 

 

Na szczęście... 

04 kwietnia 2021   Dodaj komentarz

01.04. 21.28 godz.

Czwartek

 

W pracy już od rana miałam plan działania... 

 

We wtorek dostałam jedno CV i dziś dzwoniłam do dziewczyny i zaproponowałam, aby przyszła na 14.

 

Także w południe dotarła Patrycja i obie miałyśmy oko na "nową"... 

 

Dziewczyna dokładnie sprzątała i się przykładała.

 

Także dziś w sklepie wpadłam na pomysł, że jutro będę do 9 w sklepie, następnie Patrycja zostanie z Wiolą-nową na cały dzień. 

 

Dziś wkręciłam Marcina, że mam tylko godzinę przerwy i muszę wrócić do sklepu... 

 

Małe prima aprillis hehe... 

 

Jutro pojedziemy pod krzyż i tam Mu powiem, że mamy kilka godzin dla siebie... 

 

Dziś wyszłam wcześniej, bo obmyśliłam sobie plan działania... 

 

Kupiłam picolo i kubeczki, wzniesiiemy toast... 

 

Dokupiłam też babeczkę i zapalę na niej świeczki... A la tort... Hehe

 

Nie kosztowało to dużo, ale radość Marcina będzie bezcenna...

 

Wogóle się nie spodziewa... 

 

Teraz On będzie miał WOW...! 

 

Ogromnie się cieszę na tą niespodziankę... 

 

Patrycję też wtajemniczyłam.

 

Trzymajcie kciuki. 

 

Będzie się działo 😁

01 kwietnia 2021   Dodaj komentarz

31.03. Środa

Znowu magiczny dzień... 

 

Ubrałam nową sukienkę w kwiatki, buty na obcasie, wczoraj przyszły magnetyczne rzęsy, więc dziś okazja do założenia ich... 

Wczoraj w pracy była wizytacja szefowej. 

 

Wszystko przebiegło pomyślnie. 

 

Później był Łukasz z przesyłką i przyjechała Janka. 

 

Siostra nie przepada za Łukaszem u kazała trzymać się Marcina hehe... 

 

Wracając do dzisiejszego dnia... 

 

Marcin przyjechał i pojechałam z Nim załatwić parę rzeczy do pracy.

 

Powtarzał, że dziś przeszłam samą siebie... 

 

Zniewalam... 

 

Po załatwieniu kilku spraw pytał, gdzie chce jechać. I w sumie ustało że jedziemy tam, gdzie byliśmy w niedzielę... 

 

Byliśmy na spacerze, siedzieliśmy na ławce, mamy wspólne zdjęcia... 

 

Opowiadałam trochę o przeszłości... 

 

Wróciliśmy do auta i podarowałam Marcinowi prezent. 

 

Wiedziałam, że dziś się nie spodziewa. 

 

Był ogromnie zaskoczony, ale i szczęśliwy... 

 

Dostał bokserki, portfel, dwa takie same kubeczki, maszynkę i świeczki muszelki. 

 

Na dzień mężczyzny też dużo dostał... 

 

Później jedliśmy pizzę i wracaliśmy w moje rejony... 

 

Marcin coraz bardziej się nakręcał... 

 

I trochę Go przedrzeźniałam...

 

Wycieczka była udana, chwilami było gorąco, ale oboje nie chcieliśmy, aby cokolwiek się wydarzyło... Więc było grzecznie... 

 

Pojechaliśmy pod jeden zakład, bo Marcin chce rozwodzić podania o pracę i na powrocie zaskoczył mnie... 

 

Wracaliśmy już do sklepu, gdy nagle skręcił w drogę prowadzącą pod krzyż i amfiteatr. 

 

Tam na początku się spotykaliśmy. 

 

Całowaliśmy się, przytulaliśmy i może oboje chcieliśmy więcej... lecz się powstrzymaliśmy. 

 

Następnie Marcin mnie podwiózł pod sklep, przesiadłam się i wróciłam do domu. 

 

Do synka przyszedł kolega, bawili się wspólnie. 

 

Później byliśmy Go odprowadzić do domu. 

 

Marcin szybko zasnął. 

 

Mial wojnę z rodzicami, cały czas mają żal i pretensje że syn nie chce gospodarki i nie wiąże z tym swojej przyszłości... 

 

Też poszłam już koło 21.30 spać. 

31 marca 2021   Dodaj komentarz

29.03. 21:36 godz.

Poniedziałek

 

W pracy od rana nerwowo. 

 

Maja olała sobie pracę... 

 

Niby źle się czuję, ale tik toki cały weekend wstawiała... 

 

Zasłaniała się stanem zdrowia, później szukała wymówki, aby nie przyjść... 

 

A jak napisała łaskawie, o której może być... To i tak nie dotarła o tej godzinie... 

 

Dopiero później... 

 

No myślałam, że Ją rozniosę...! 

 

Miałam z Nią rozmowę i to konkretną! 

 

Kazałam Jej się zbierać do domu, bo już miałam dość Jej kręcenia się bez celu! 

 

Po jakimś czasie się uspokoiłam i z Patrycją nawet się trochę śmiałyśmy... 

 

Rozmawiałam z Marcinem. Ma nieciekawie z rodzicami. 

 

Przykro mi też z tego powodu! 

 

Ustaliliśmy, że spotkamy się w środę. 

 

Wiedziałam, że musi pomóc rodzicom, i że ma dużo pracy. 

 

Więc nie nastawiałam się za wiele... 

 

Uśmiech i radość na mojej twarzy gdy przysłał zdjęcie z drogi, że jedzie do mnie... Ehhh

 

Ogromnie się ucieszyłam, że Go dziś zobaczę, że spędzimy trochę czasu razem... 

 

Dostałam znowu różyczkę od Niego, aby mi było jutro miło... Ohhh

 

Widziałam jak zajechał pod sklep to wyszłam Go uściskać i przywitać... 

 

Ucieszył się. 

 

Miałam jechać na spore zakupy przedświąteczne i chciał jechać ze mną. 

 

Przesiadłam się do Jego auta na parkingu i pojechaliśmy. 

 

Zakupy z Nim...to w sumie moja rola polega na wybraniu produktów... Resztę robi Mój Gentlemen... 

 

Odbiera produkty ode mnie, pakuje dob wózka, przy kasie wykłada, pakuje do torby, cały czas prowadzi wózek... I nawet do auta zakupów nie pozwala mi nosić... 

 

Kiedyś myślałam, że tacy faceci już nie istnieją... 

 

Widocznie dla mnie jeden się uchował... Ahhh

 

Siedząc chwilę w aucie stwierdziłam, że pada i by mi pomógł zakupy do domu wnieść... 

 

Powiedział, że nie ma sprawy... 

 

To potraktowałam to poważnie... 

 

Pytałam czy to zrobi i czy chce to zrobić... 

 

Ustaliliśmy, że wniesie tylko na werandę i trochę rzeczy przełożyłam do mojego auta... 

 

Zajechaliśmy pod dom, to synek mi machał w oknie... 

 

Przyniosłam pierwszą turę zakupów i Marcin kroczył za mną, widać było, że jest wystraszony i bardzo przejęty... 

 

Później kolejna i każde z Nas szło do auta. 

 

Oczywiście przepuścił mnie w bramce... 

 

On odjechał, a ja przestawiłam auto. 

 

Synek pytał czy mam aż tyle toreb, że wujek mi pomagał wnieść... 

 

Myślałam, że padne na te zakupy, a pomyślałam, że mama to padnie z krzesła... 

 

Weszłam do domu i od razu zaczęłam gadać co kupiłam, czego nie było... 

 

Trajkotałam... 

 

Zjadłam obiad i przyszłam do góry z synkiem dokończyć lekcje... 

 

Pisałam chwilę z Marcinem o tym wszystkim. 

 

Poprasowałam,wykąpałam się i za dużo nie wchodziłam Mamie w drogę... Hehe

29 marca 2021   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 25 26 27 28 29 ... 90 91 >
Julitapl | Blogi