Zatem Łukasz przyszedł do auta i wróciliśmy do Naszego miasteczka.
Byłam na myjni umyć auto.
Byliśmy na zakupach.
Zaprosił mnie na kawę...
Zgodziłam się, w końcu miałam z Nim pogadać.
Powiedziałam jak mnie zranił, jak to bolało, że się zawiodłam, i że spieprzył wszystko po całości!
Przyznał, że żałuje i przepraszał. ..
Na odchodne powiedziałam ,że doceni mnie jak odejdę, i że kiedyś tak powiedział podobnie i wybaczyłam, więc niech nie mówi, że to ostatni raz, bo ostatni już właśnie był!
Miało się więcej nie powtórzyć...
Przytulił mnie, ale nie było żadnej reakcji.
Przed wyjściem położyłam Mu głowe na ramieniu, to mnie objął, pocałował w głowę... I przyznałam że się wycofałam... Powiedział, co powiedział...
I wyszłam. ..
Odprowadził mnie, pożegnałam się chłodno, jeszcze mnie chwilę przytulił.
Chciał mnie pocałować, czułam to, ale się powstrzymał...
Też mi to przeszło przez myśl w pokoju, ale byłam twarda.
Przyznałam się Łukaszowi, że doszło do pocałunku z Marcinem, ale zanim doszło do zbliżenia między Nami. ..
Myślałam, że będzie Mu łatwiej zapomnieć o mnie.
Napisał po kwadransie jak wróciłam do domu, czy kiedyś Mu wybaczę?
Nie odpisałam nic.
Napisałam także do Marcina, że chce zawiesić znajomość i wszystko sobie poukładać.
Tak jak radził Przyjaciel. . .olej Ich...