06.12. 21.10 godz.
Niedziela
Synek już rano latał po domu z okrzykami radości, bo dostał zwierzaki na swoją farmę i kulę śnieżną, o której marzył😊
Byłam z Mamą w Kościele.
Byłam dziś wyjątkowo super odwalona w mini, długie kozaki, skórkową kurteczkę i kamizelkę futrzaną.
Oczywiście włosy rozpuszczone.
No babki z tamtej wioski były w szoku he...
Obiad w rodzinnym gronie.
Kolejny prezent od mojej siostry.
Później wyglądaliśmy na Mikołaja, bo miał jeździć po Naszym miasteczku.
W końcu dzieci się doczekały.
Była ogromna radość i zachwyt.
Nawet ja się cieszyłam.
W butach znalazłam słodycze i świecznik ,świeczkę w kształcie Szyszki dużej i małe krasnale do powieszenia na choinkę.
Super, bardzo się cieszyłam.
Po odwiedzinach Mikołaja jechaliśmy z synkiem na rynek, gdzie miało się odbyć uroczyste zapalenie choinki i ozdób świątecznych.
Pod wpływem chwili napisałam do Łukasza, że tam jedziemy.
Przyjechał.
Robiliśmy sobie zdjęcia .
Później pojechaliśmy na Wzgórze, tam pobyliśmy chwilę.
Dałam Mu lizaka w kształcie buta Mikołaja.
Dowiedziałam się, że i tak dostanę prezent pod choinkę.. .
Wróciliśmy do domu.
Spokojny wieczór.
Łukasz idzie na nockę.