03.05. Poniedziałek
29.04. Środa...
Za namową brata w ekspresowym tempie kupiłam nowe auto...
Kia tzw. gruszka moja hehe
Majówka była męcząca...
W sobotę przygotowania do gościny...
Byliśmy z synkiem na myjni.
Tam dojechał Marcin i wręczył osobiście prezent.
Mały był szczęśliwy, rozmawiał z Marcinem.
Razem rozpakowali koparkę w wymiennymi końcówkami.
Synek cały dzień bawił się tą zabawką.
Nawet pytał później o Marcina.
Na dodatek jestem przeziębiona, z nosa kapie...
Padłam na łóżko...
W niedzielę był obiad dla mojego rodzeństwa, jakoś to przeżyłam.
Byłam w aptece nowym autem.
Wróciłam wkurzona... nie umiem już jeździć kombii...
Byłam chwilę u Marcina, czekał na te odwiedziny.
W poniedziałek trochę luźniej do południa.
Goście przyszli na 16.
Posprzątałam wszystko i koło 21 w końcu mogłam odetchnąć...