20.04. Wtorek
Zawiozłam synka do szkoły, kupiłam bułki,kilka rzeczy dla Marcina oraz drożdżówkę i pojechałam do Marcina.
Wypiliśmy herbatę, zjedliśmy ciacho, jadłam bułkę.
Stało się tak, że ubrałam sukienkę, którą znalazłam dzień wcześniej podczas sprzątania w szafie...
Ubrałam tą sukienkę w łazience, do tego założyłam pończochy...
Chciałam zrobić niespodziankę Marcinowi...
Ucieszył się...
W dniu dzisiejszym był spełniony... No i ja oczywiście także...
Następnie do pracy i przyjęcie dostawy.
Marcin jeszcze chociaż na chwilę, a przyjechał i pomógł Nam w dostawie.
Zmęczona dziś.
Dodaj komentarz