23.04. 21.31 godz.
Piątek
Chwila w pracy, następnie spotkanie z radcą prawnym.
Marcin pojechał ze mną i nawet weszliśmy razem.
Adwokat na moje zlecenie wyśle pismo do Magdaleny oraz do Maji z żądaniem przeprosin...
Moja satysfakcja i ich urażona duma oraz ambicja to już bardzo wiele...
Musiałam się postarać o adresy dziewczyn, ale udało się.
Niech wiedzą, że nie powinny robić takich rzeczy.
I przy okazji, że ja się nie dam...
Marcin siedział ze mną dopóki do pracy czas było jechać.
Wczoraj na odchodne powiedział, że mnie kocha...
Dwadzieścia minut po Jego odjeździe dzwonił, tylko po to, żeby powiedzieć,że tęskni i kocha...
Wariat...
Szalony i kochany...
Cały czas myślę co u Roberto...
Jest w ciężkim stanie w szpitalu pod respiratorem...
Zaskoczona jestem, że Ivan mnie o tym poinformował, ale z drugiej strony to Łukasz uznał, że powinnam wiedzieć...
Czy On umrze...?!
Na pewno jeszcze usłyszę Jego głos, Jego śmiech...
Sposób w jaki się do mnie odnosił...
I słowa... A nie mówiłem, a Pani Julita nie słuchała... 😉
Tęsknię za Tobą... Gdzie kolwiek jesteś Przyjacielu...
Z Pauliną też rozmawiałam we wtorek, sama wróciła do kraju.
Dziś Marcin ma jechać na nic do rodzinnego domu i się denerwuje...
Chce pomóc rodzicom i jutro z powrotem do miasta.
Dodaj komentarz