14.03 godz.
Już po wizycie Adama...
Przywiózł parę worków ciuchów, jakąś zabawkę... Rower, fotel do biurka...
Nawet prezent kupił dla synka na urodziny...
Teściowa też podała torebeczkę. Była też koperta od Niej i druga, czyżby od jego szwagra...? Chrzestnego synka...
Przy dziecku nawet jakoś się zachowywał, siedział około godziny.
Oczywiście gdy odchodził zaczął się atak...
Do psychiatry mnie wysyła, teściowa ma pretensje, że nie odebrałam.Atakował mnie, że mam swoje rzeczy zabrać,bo mu zawalają...Skoro nie wracam...
Podkreślił, że mam sama przyjechać po swoje rzeczy,bo ich nie przywiezie...
Pewnie chce,żebym się wystawiła na atak... To tak jakbym weszła do paszczy lwa...
Już obiadu nie chciałam jeść...
Już zamknęłam się w sobie.