31.05. Wtorek
Dziś już trochę lepiej, że nie piszę do Marcina...
Oswajam się z tym.
Wczoraj to głupiałam już.
Myślę o Nim często.
Napisał tylko w niedzielę, że kocha mnie, tęskni i czeka na wiadomość.
W pracy ok.
Pracuje całe dnie.
Synek ma zrobić do szkoły zielnik.
Dzwoniłam do Jego ojca, żeby razem nazbierali roślin do szkoły.
Nawet zadanie spełnił.
Tłumaczył mi nazwy, ale zapomniałam.
Byłam z synkiem po zakupy na czwartkową wycieczkę.
Sprzątałam na dworze po pracy.
Napisałam wieczorem, żeby Adam podał mi nazwy tych roślin.
Zadzwonił, zanotowałam wszystko...
W szoku jestem.
Co za współpraca...
Jest 22.18 Marcin wraca z pracy.
Tak oto drugi dzień trwam w milczeniu.
Dobrze, że nie powiedziałam ile to potrwa.
Chociaż być może ,Marcin zechce się zobaczyć jak za długo to potrwa.