20.05. Środa-Piątek
Dowiedziałam się, że Marcin ledwo się obudził, to ma jechać po małego, bo jaśnie pani dzwoniła.
Spał po nocce.
Wkurzyłam się.
Wystarczy, że zadzwoni, a teraz dureń już leci.
Mały rozbrykany jak mało kto...
Dziadek kupił ostatnio trampolinę, a teraz nawet traktorek z przyczepą i z łychą John Deere...
Znowu się odsunęłam.
Trzy dni się nie odzywałam.
Wszyscy chodzą przy małym jak by był księciem...
Co się dziwić, to prawowity wnuk...
Dodaj komentarz