wpis 17
Usiadłam i postanowiłam spokojnie poczytać bloga od strony czytelnika...
Będąc w połowie zrobiło mi się przykro i się rozpłakałam... Jak strasznie to wygląda, a cały czas łudziłam się, że jest dobrze, że może wmawiam coś sobie, szukam dziury w całym...
Roberto miał rację,to przeraża... Nie zastanawiałam się o tym tylko pisałam. Dotarło do mnie, że to nie jest normalne, że moje życie nie jest wspaniałe, a pełne lęku jak będzie wyglądał wieczór gdy wróci Adam, czy jak się spóźnię po pracy pół godziny to już będą pretensje w domu, jak odmówić Paulinie spotkania, bo przecież tylko bym latała z koleżankami zamiast się domem zająć... Jedynie z Nią się widuję i to raz na jakiś czas.Dobrze, że chociaż dzwonimy do siebie...
Ten blog to miejsce gdzie mogę uzewnętrznić swoje emocje... Wcale nie oczekuję, że ktoś tu zajrzy, bo dla mnie samo pisanie pomaga...
Teraz wiem dlaczego Przyjaciel nie chciał się za dużo wypowiadać, skoro mnie to przytłoczyło,to jak On musiał się poczuć...