• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Terapia Jowity

Jowita jest kobietą, która zmaga się z nałogiem alkocholowym męża, jest u kresu sił, nie ma poczucia własnej wartości i na tym etapie swojego życia poznaje faceta... Idealnego...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
24 25 26 27 28 29 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2025
  • Marzec 2023
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020

Archiwum marzec 2020, strona 3

< 1 2 3 4 5 6 >

wpis 15

Wyznanie Roberto 20marzec

Zanim Cię poznałem, wiedziałem, co to przyjaźń, lecz nie znałem tej przyjaźni z kobietą. Natomiast w chwili, kiedy Ciebie poznałem, poczułem, jaką moc niesie ze sobą słowo: "Przyjaźń". Poczułem wtedy, jak wiele ciepła i radości wniosło to słowo, i Twoje pojawienie się w moje życie. Przyjaźń to rzecz piękna, aczkolwiek trzeba wiedzieć, jak się z przyjaźnią obchodzić, i należy sobie dobrze dobierać przyjaciół, gdyż niestety, nie wszyscy ludzie są warci naszej przyjaźni. Jednakże Ty byłaś, jesteś i będziesz warta przyjaźni, ponieważ ja tak bardzo lubię Cię.

Czasem w życiu bywa tak, że myślisz że już nie ma szans, że nie dasz rady, że wszystko jest spisane na straty. Pomyślisz, że tylko Tobie jest źle, że to Tobie nie układa się. Ale wiedz, że są ludzie którzy mają gorzej i przede wszystkim, że masz kogoś kto Ci zawsze pomoże. To jest przyjaciel, taki Jak Ja :)

Wiedz, że zawsze możesz liczyć na mnie, że chcę być przy Tobie nawet kiedy jest cholernie źle. Że ja nie chcę zawieść Cię i być z Tobą po ostatni dzień.

 

Nic dodać nic ująć, gdy dopadną mnie obawy będę czytała, aż zrozumiem... :-D

26 marca 2020   Dodaj komentarz

wpis 14

Czwartek 26 marzec Późno poszłam spać, bo chciałam jak najlepiej uzupełnić bloga, więc zazwyczaj nie śpię gdy pisze do mnie Roberto.Tylko, że dziś o 6.30 jeszcze spałam.  I otwieram oczy, a tam jego tekst "Dzień dobry, wszyscy żyją" . To napisałam, że wolę milsze powitanie...no to odpisał całkiem, całkiem... Chociaż trudno mi dogodzić... Także zaczęło się "niesmakiem",a później było już tylko gorzej...  

Ugotowałam obiad. Chciałam później porozmawiać,bo jechałam do miasta na zakupy z myślą o kupnie małemu zabawki na święta. No to, jak się dowiedział, że jadę do miasta...  A po co?  Padło pytanie, że mam siedzieć w domu i się nie narażać... Odpisałam tylko, że to nie Hiszpania... No to odpisał, że mam robić co chcę i uważam... Oj chyba się zdenerwował... Dotknęły mnie Jego słowa. Nic nie odpisałam, tylko pojechałam na zakupy. 

Po powrocie napisałam tylko, że wróciłam. Odpisał, że przyjął wiadomość. Zatem "cichy " dzień... 

Zastanawiam się czy pokazać bloga Roberto, ale sama Mu się przyznałam i chciałam,żeby go przeczytał.Tu jest wszystko...  Trudno wysyłam link. Najwyżej wycofam się z tego pomysłu... 

26 marca 2020   Dodaj komentarz

Wpis 13

24 marzec Przyjaciel ma doła, próbuję rozweselić, rozmawiać, wysłuchać... Wszystko na nic... 

Czasami człowiek wie, że nic nie może zrobić i to jest ten moment... Nawet wolę nie myśleć co by było gdyby mojego " Brzydala" zabrakło... Mało tego podczas rozmowy mimochodem przyznał się, że mając maskę, kombinezon,rękawiczki i Bóg wie co jeszcze to i tak ryzyko jest... Zamarłam chociaż udałam, że tego nie wzięłam do siebie...  Czyli nic nie można zrobić :-(  Wiem, że może przesadzam z tym prośbami i zamartwianiem się, ale na litość Boską On nikogo nie słucha!  A ja chciałam tylko, aby pamiętał, że nie jest sam, że ma kogoś kto o Nim myśli, i że dla kogoś jest ważny! 

Wtorek 24 Umyłam dwa okna w domu, wyprałam firanki. Rozmawiałam długo z Roberto. Czekał na telefon od Ordynatora odnośnie powrotu do pracy.  To,co nastąpiło później było przykrym wydarzeniem. Roberto wraca do pracy i to na zakaźny! Przecież to jak czekanie na śmierć! Doktorek owszem chce pomagać, martwi się o wszystkich, ale do jasnej ch...ry jest tylko człowiekiem! 

25 środa Mój doktorek postanowił przyjąć pod swój dach Przyjaciela...  I stało się to prawdą. Realizacja wykonana. Oczywiście zero środków ostrożności,no tak bo po co?! 

Podczas rozmowy przyznał, że nie muszę się obawiać o Nasze relacje i  nie powinnam być zazdrosna... Pożyjemy, zobaczymy... 

Przyznałam się,że kiedyś chciałam założyć blog i teraz chcę to zrealizować, że chcę napisać pamiętnik, wylać wszystko z siebie i przestać się wstydzić...  Ostrzegałam, że będzie częstym gościem w opowiadaniu,wyraził zgodę. Ale Roberto nie byłby sobą gdyby nie spytał czy na pewno chcę, że to ryzykowne dla mnie i czy na pewno chcę ujawniać siebie... 

Także realizacja planu "terapia" trwa... 

26 marca 2020   Dodaj komentarz

Rozdział 12

Od jakiegoś czasu panuje koronawirus i w Hiszpanii jest nieciekawie. Na szczęście Roberto ma dwa tygodnie urlopu więc ryzyko mniejsze. Myślami jestem z Nim. Praktycznie codziennie rozmawiamy,godzina to Nasza norma :-)  

Pojawił się nowy doktorek u Niego w szpitalu... Obawiam się co może się wydarzyć, ale to Jego życie i Jego historia... 

Podczas  jednej rozmowy dowiedziałam się, że traktuje nowego jak przyjaciela... No cóż z Pauliną nie muszę się Nim dzielić, ale widać z Garym muszę... 

Stan ofiar epidemii jest przerażający... Prosiłam Roberto,aby uważali na siebie... Ale czy to posłucha?!  A gdzie tam. Mi obiecuję jedno, a robi co chce uparciuch... 

Kiedyś doszłam do wniosku, że jesteśmy bardzo do siebie podobni charakterologicznie i mamy wiele wspólnych cech... Ale nie powiedziałam tego głośno, a otóż parę dni temu usłyszałam,że jestem Jego damskim wydaniem hihi  Nawet spostrzeżenia te same :-))

Zdarza mi się,że napiszę do Roberto,że jest moją słodyczą :-) słodki jak cukiereczek i dodatkowo bezkaloryczny :-)) Tak było już "Dzióbek" ,"Ciacho"  no i "Cukiereczek " . Przestałam się krępować przy Nim. 

Ostatnio moje myśli tylko krążą wokół zdrowia Przyjaciela. Nie przejmuję się swoją sytuacją,ani tym co mam w domu..  Ogarniam wszystko, chociaż gdy tak ostatnio napisałam do Przyjaciela nie dał się zbyć... I zachował czujność, że nie o to chodzi...  

Ma swoje zmartwienia, zakaz wychodzenia z domu, całkowita kwarantanna... Przynajmniej nie pyta co u mnie. Jeden plus. 

Siedzę od tygodnia w domu. Przestój z powodu wirusa. Nie wiem jak to będzie dalej... A najgorsze, że to może potrwać do maja lub dłużej... Nie chce nikomu o tym mówić, ale boję się o przyszłość swoją i dziecka. Mam swoje oszczędności,bo już dawno myślałam o odejściu od Adama... Pieniądze szybko mogą się skończyć... Fakt,  Roberto proponował pomoc finansową, ale oboje wiemy, że będę to odkładała jak się da... Jestem pełna obaw, ale nie mogę Adamowi oddać wszystkich pieniędzy, bo zostanę bez niczego. 

Nie uwierzycie, ale już po tygodniu znajomości Roberto zapraszał do siebie... On to jest niemożliwy... I znowu to zaproponował :-) Jak człowiek pomyśli o ciepłym piasku, Palmach, czystym morzu, muszelkach i takim przystojniaku z gołym torsem hihi  Normalnie pełnia szczęścia. :-))

26 marca 2020   Dodaj komentarz

Rozdział 11

Czwartek zaczął się bólem głowy i wszystko jest do bani... Cały czas chodzę i czytam wiadomość od Rubena... Zastanawiam się dlaczego to napisał, co na to Roberto, co chciał tym osiągnąć...?  Zdołować mnie bardziej?  To brawo udało się! Ja to jednak beznadziejna jestem... Załamałam się. Jednak wyrzuty sumienia były tak silne, że koło 10 napisałam wiadomość,że chciałabym porozmawiać,no chyba, że już nie należę do grona Jego znajomych... Oczywiście odpisał, że porozmawia, że nie zapomniał o mnie. Tak więc umówiliśmy się po pracy. 

Czekałam na telefon z duszą na ramieniu... Kiedy usłyszałam Jego smutny i spokojny głos... A najgorsze było to, że dodatkowo stracił pacjenta, więc mój problem przy tym był...nie oszukujmy się banalny. Rozmowa była spokojna, smutna... Prosił,abym więcej tak nie robiła, że zraniłam Go i także uważa mnie za Przyjaciółkę.

Odbyła się następnego dnia kolejna rozmowa... Powolutku wracamy na dawne tory... Tęskniłam za Jego głosem, Naszymi rozmowami...  Osoba, która ma Przyjaciela wie o czym mówię :-) I nie chodzi tutaj o to, że jest nieziemsko przystojny,bo chyba już dawno zaczęłam z Nim żartować i czuć się swobodnie jak z Przyjacielem, a nie z mężczyzną... 

26 marca 2020   Dodaj komentarz
< 1 2 3 4 5 6 >
Julitapl | Blogi