14.02. Niedziela 15.17 godz.
Ledwo się zwłokłam z łóżka, umalowałam, ubrałam i do kościoła.
Później obiad i zmywanie.
Siedzimy z synkiem w Naszym pokoju.
W sumie i Łukaszowi i Marcinowi zależało, aby mogli się spotkać ze mną chociaż na chwikę w tym szczególnym dniu...
Jadąc do Kościoła przypadkiem wygadałam się Mamie, że miałam zapytanie czy jadę do kina, ale odmówiłam. ..
Nic nie powiedziała.