11.02. Czwartek
Tłusty czwartek...
Około godziny 8.15 był Łukasz i przywiózł pączki do sklepu, dla mnie i dla koleżanki .
Fakt najtańsze z dyskontu, ale przyjechał...
Po zamknięciu sklepu jak sprzątałam Marcin chciał zadzwonić ,więc ogarnęłam i się odezwałam.
Zapytałam wprost dlaczego nie zajechał przed pracą że liczyłam na Niego...
To, co usłyszałam chwilę później bardzo, ale to bardzo mnie zaskoczyło.
Okazało się, że Marcin czeka przed sklepem i też ma pączki dla mnie.
Zaniemówiłam z wrażenia. ..
Przyjechał nowym autem.
Krótko posiedzieliśmy razem, bo może pół godziny, ale był zadowolony, że mógł mi sprawić radość...
Na prawdę czułam się szczęśliwa. ..
Niestety obaj kupili pączki z marmoladą. ..
Dodaj komentarz