24.07. 9.20godz.
Piątek
Trochę się denerwuje ogłoszeniem wyroku.
O 10.00 się dowiem.
Już ubrana i wymalowana.
Później do pracy.
Już wezwanie na kolejną rozprawę w sierpniu.
Życzcie mi powodzenia.
Niech Adam nie będzie taki pewny siebie😉
Jowita jest kobietą, która zmaga się z nałogiem alkocholowym męża, jest u kresu sił, nie ma poczucia własnej wartości i na tym etapie swojego życia poznaje faceta... Idealnego...
| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
| 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
| 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
| 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
| 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Piątek
Trochę się denerwuje ogłoszeniem wyroku.
O 10.00 się dowiem.
Już ubrana i wymalowana.
Później do pracy.
Już wezwanie na kolejną rozprawę w sierpniu.
Życzcie mi powodzenia.
Niech Adam nie będzie taki pewny siebie😉
Czwartek
W pracy ok.
Chwilę się wyrwałam, aby wydrukować papiery i dostarczyć do sądu.
Była nowa dziewczyna z zapytaniem o pracę, chyba Ją zatrudnię.
Ogólnie mam bardzo dobry dzień :-))
Uśmiecham się do telefonu, jestem szczęśliwa i napisałam to Łukaszowi...
Byłam na solarium po pracy i chwilę rozmawiałam z Łukaszem, chce przyjechać już w ten weekend...
Już nie może dłużej wytrzymać, a jest okazja, bo szwagier jedzie w te strony i chciałby wziąść wolne na sobotę.
W sumie trochę się boję tego spotkania, ale to też mile, bo chce mnie poznać. . .
Po powrocie synka z widzeń u Adama pojechaliśmy na pizzę i taki plac zabaw z kulkami z koleżanką i Jej synkiem.
Spontan całkobiety, ale miły 🙂
Łukasz poszedł szybciej spać, więc wieczór wolny.
Trochę truchtałam, aby pizza nie zdążyła mi się na brzuszku odłożyć hihi
Szybciej poszłam spać.
Środa
Wyszłam chwilę temu z sądu.
Paulina była ze mną.
Adam strasznie się zachowywał w sądzie.
Dalej mnie atakuje i ma pretensje!
Rozprawa o alimenty dziś.
Oczywiście zaniża swoje przychody, a zawyża koszty!
Wyrok w piątek.
Po powrocie do domu Paulina zaproponowała, że jedzie ze znajomymi do parku linowego.
Pojechaliśmy z synkiem.
Świetnie się bawiliśmy, była trójka dzieci i czworo dorosłych.
Super towarzystwo.
Mały zadowolony, karmił kaczki, widział duże ryby.
Jechałam z synkiem drugim autem z kolegą i Jego córką.
Będąc na wycieczce dzwonił Roberto z zapytaniem o rozprawę.
Rozmawialiśmy chwilę...
U Niego też się dzieje. . .
Niekoniecznie dobrze...
Później kawa u Pauliny i już każdy swoim autem wrócił do domu.
Super dzionek.
Cały dzień się nie odzywałam do Łukasza to wypisywał głupoty.
Rozmawialiśmy trochę.
Wtorek
Dzień nawet dobry.
W pracy ok.
Wieczorem doszło znowu do nieporozumienia z Łukaszem.
Wkurzyłam się...
Był atak z mojej strony.
Poszłam cholernie zła spać...
Chociaż dzwonił trzy razy nie odebrałam i nie oddzwonilam. . .