03.06. 20.42 godz.
Środa
Wczoraj dzwonił Roberto... To się nasłuchałam... I popłakałam...
Byłam wymienić koła, bo brat po przejżeniu na moją prośbę auta stwierdził, że opony są w tragicznym stanie i mogą mi wystrzelić na drodze jak będę jechała z synkiem.
Opony dostałam taniej, bo byłam w zakładzie, gdzie pracował tata.
Kupiłam także wielką ramkę na ścianę, bo teraz mamy z synkiem tyle wycieczek, że uwiecznimy miłe chwile.
Po powrocie otrzymałam pismo z sądu. Sprawa z mojego wniosku o widzenia będzie połączona z Adama wnioskiem.
Dostałam także odpis wniosku Adama...
Po przeczytaniu miałam łzy w oczach i czułam wściekłość!
Oczernia mnie, jestem lekkomyślna, do dzisiaj nie wie z jakiego powodu się wyprowadziłam, przeze mnie dziecko ma traumę, musi tu przebywać na siłę u mojej mamy, ponoć sama odcinałam dziecko od mojej rodziny!
W pierwszym odruchu poczułam się jak napisano o mnie...
Zwątpiłam w siebie...
Siostra przyjechała oraz Paulina też i obie to wyśmiały i powiedziały, że to bajka i nie ma w sobie nic z prawdy.
Gdy odjechały usiadłam do komputera i zaczęłam pisać odpowiedź na wniosek!
Poszło lawinowo!
Uważam, że wykonałam kawał dobrej roboty!
Strach mnie paraliżuje, ale zaraz włącza się myślenie o synku i to mnie mobilizuje do działania!
Dołączę wydruk sms'ów Adama i wyjdzie prawda, że to On się nie interesuje synkiem,a nie, że to ja utrudnianiam kontakt!
Paulincia dostała dziś mały różowy upomineczek za to, że ZAWSZE jest przy mnie :-*) )
Wiecie co ,dzięki Niej na serio zmieniam moje życie i zaczynam wszystko od nowa.
Później Wam zdradzę, co robię w tym kierunku :-)
Paulina dopinguje i jest bez litosna :-) )
I tak Ją kocham! 💛💙💜❤
Nawet gdy poszłam z Nią oglądać sukienki wiedziałyśmy obie czego szukamy.
Pozdrawiam moich Przyjaciół :-))
Którzy są i wytrwali...
Tych blisko i tych daleko :-) )