13.04. 10.40 godz.
Poniedziałek
Od rana próbowałam zniechęcić Darka...
Mam zły nastrój,ze wczoraj znowu wiedział co się u mnie dzieje... Przygnębiło mnie to, że kolejna osoba się o mnie martwi i doświadcza smutku z mojej winy...
Prosiłam, że może przestać ze mną pisać, że zrozumiem, że nie chce być kolejnym problemem... Za każdym razem pisał to samo... Nie zostawi, chyba, że sama o to poproszę, ale to tylko na chwilę... Szedł w zaparte...
Nie padło dziś żadne jawne wyznanie, tylko między słowami dał do zrozumienia, że nie jestem Mu obojętna i dąży mnie pewnymi uczuciami...
Piję kawę, Adam już całkowicie nawalony...
Chyba chciałabym teraz się teleportować gdzieś indziej...