23.00 godz.
Święta zakończyły się okropnie...
Oglądałam tv i czasami odpisałam Darkowi, Adam wparował rozespany do salonu z awanturą, że siedzę do późna, że rozwalam rodzinę,że nie spełniam małżeńskich obowiązków... Jak ja mogę się modlić skoro sama grzeszę...
Normalnie koszmar... Strasznie się poniżona czułam.
Odpisałam tylko Darkowi, że nie ma czekać na mnie... Zrozumiał w lot i dodawał słów otuchy...
Tyle uśmiechu w ciągu dnia... A takie zakończenie...
Dodaj komentarz