02.06. Czwartek
Wczoraj dzień dziecka.
Każdy dał synkowi prezenty, pieniążki.
Dzisiaj pobudka odbyła się szybciej, gdyż synek jechał na wycieczkę szkolną do Torunia.
Był przejęty, było to widać.
Łezka poleciała jak wsiadał do autobusu.
Było szczęście i troska o synka.
Przeszło mi przez myśl, żeby zadzwonić do Marcina, jednak tego nie zrobiłam.
W pracy byłam krócej, po pracy byłam na zakupach po upominek dla Marcina...
W poniedziałek będzie rok jak jesteśmy parą...
Wieczorem byłam odebrać moje dziecko.
Wrócił zmęczony i przejęty.
Po 20 już spał.
Jutro jadę z mamą do lekarza.