Tydzień szkoły
Nie jest łatwo zaprowadzić synka rano.
Niby wstaje, idzie na jeden koniec szkoły do swojej szafki, później idzie korytarzem w drugą stronę do swojej klady, ale to wszystko ze mną...
Sam się boi, nie chce i jak wchodzi do klasy to zaczyna płakać...
Serce mi się kraje...
W końcu mi się przyznał, że był w toalecie to starsi chłopacy ich zaczepiali i wyzywali i od tego momentu nie chodzi do łazienki i wstrzymuje cały dnie, ale już nie daje rady...
Byłam tym wstrząśnięta i poszłam porozmawiać z nauczycielką!