21.12.
Poniedziałek
Koło 6.30 wyjeżdzaliśmy z bratem i z synkiem do Elbląga.
Nie byłam strasznie zdenerwowana badaniem psychologicznym.
Martwiłam się raczej o synka.
Adam z kuzynem przyjechał.
Całe badanie trwało 5.5 godziny.
Synek był po rozmowie przybity.
Adam wogóle nie rozmawiał z Nami.
Podczas rozmowy z psychologiem i pedagogiem Adam cały czas rzucał oskarżeniami i nie miał nic sobie do zarzucenia.
Strasznie zmęczona wracałam, ale przebiegło wszystko na moją korzyść.
Na powrocie byliśmy w MC Donaldzie.
W końcu synek miał to obiecane.
Chwilę wieczorem jak byłam na zakupach to spotkałam się z Łukaszem i mówiłam o przebiegu.
Po 21 już dziś z synkiem spaliśmy.