21.11 22.21 godz.
Sobota
Miałam wolne od pracy...
Wolna sobota od pol roku.
Rano chciałam jechać chwilę do Łukasza, ale się nie dało.
Zatem zostałam w domu i sprzątałam.
Koło 18 wyszukowana spotkałam się z Marcinem.
Spotkanie trwało godzinę.
Rozmawialiśmy.
Z mojej strony nie było nic.
Natomiast Marcin złapał mnie za rękę i głaskał. Niby grzał mi dłonie.
Później popędziłam do Łukasza.
Specjalnie skróciłam spotkanie z Marcinem, aby pobyć z Łukaszem, On jest dla mnie ważniejszy.
Łukasz zaprosił mnie do domu gdzie był Jego brat.
Wypiliśmy wspólnie herbatę, powiedzieliśmy u Niego w pokoju, były wygłupy...
W trakcie rozmowy dzwonił Marcin i napisał wiadomość.
Nie patrzyłam w telefon.
Robiłam zdjęcia sobie z Łukaszem i telefon leżał obok Niego i sam włączył mój telefon i zajrzał co napisał Marcin i zaczął czytać...
Wydało się, że mieliśmy sportkanie!
Pytał się czy było spotkanie, dlaczego nic o tym nie wie i czy zamierzałam Mu powiedzieć?!
Wyjaśniłam wszystko ,że nic nie było z mojej strony. Tylko przytulenie na powitanie i na pożegnanie, ale i to się nie spodobało Łukaszowi.
Ufa mi, wysłuchał tego co miałam do powiedzenia.
Przytulił i pocałował.
Pojechaliśmy razem do sklepu.
Gdy żegnałam się z Jego bratem, to mierzył mnie wzrokiem i patrzył na moje nogi :-) )
Zrobiliśmy zakupy i po drodze zostawiłam Łukasza.
W domu synek czekał z Mamą i siostrą.
Nie miałam pretensji, że nie było mnie ponad dwie godziny:-))
Później jeszcze przed spaniem Łukasz zadzwonił i przyznał, że jest zazdrosny i mi ufa, ale nie chce aby inny facet mnie dotykał.. .
Chociaż jak byliśmy w sklepie i inni faceci się za mną oglądali to sam to widział i powiedział, że się cieszy, że podobam się facetom, że to Go utwierdza, że jestem atrakcyjna, ale jestem tylko Jego i tylko On może mnie dotykać...
Prawo własności. . . Po zbliżeniu. . .? Czy ma do tego prawo. . . ?