17.11. 15.05godz.
Wtorek
Zawiozłam synka normalnie do szkoły, ale nie pojechałam jak zazwyczaj do pracy, tylko do mieszkania Łukasza. ..
Był po nocce.
Była wspólna kawa, ciacho. ..
Rozmowy, wygłupy. ..
Było gorąco.. .
Może atmosfera, może klimat, może moja mini i pończochy i sexi bielizna to spowodowała, ale doszło między Nami do czegoś...
Pocałunki, pieszczoty...
I dziś po 7 miesiącach od odejścia zdradziłam Adama...
Myślcie sobie co chcecie, ale stało się i nie żałuje.
Coś jest między Nami, chociaż to nie miłość... Nie z mojej strony bynajmniej.
To nie był taki normalny sex, raczej pieszczoty, delikatne muśnięcia, nic wielkiego, ale moją cnotę zabrał :-))
Cały czas to analizuje...
Wiem, że skoro doszło . . . W sumie sześć razy hihi to teraz nie będzie już takich zahamowań i to przekroczenie kolejnej granicy. ..
Możemy dalej sypiać okazjonalnie ze sobą lub uciąć to ...
Nie wiem...
Zobaczę.. .