12.07. 20.17 godz.
Niedziela
Byłam w kościele na 10.00 .Byłam bardzo ładnie ubrana.
Z resztą jak w każdą.
Do obiadu dzwonił Roberto, a że nie było mnie chwilę w domu to oddzwoniłam i chwilę rozmawialiśmy.
Stwierdził, że porozmawiamy raz na jakiś czas.
Powiedziałam Mu, że chciałabym mieć jakiś kontakt, że myślałam, że tęskniłam. . . !
W sumie ucieszyłam się, że mogłam Go usłyszeć.
Umówiłam się po obiedzie z koleżanką, z Patrycją, z tą, po której przejęłam obowiązki.
Zabrała mnie spontanicznie na pizzę i był też deser 😉
Super spędziliśmy razem czas.
Może maksymalnie 2.5 godz, ale było miło i wesoło.
Synek był chwilę na rowerze, ale kazalam Mu wrócić, bo nie słuchał się mnie.
Tak oto, był dziś foszek :-D
Piszę z Łukaszem, a czasami mam Go dość.
Piosenki o miłości mi przysyła, że odda mi serce, ale ma doła, bo nie odwzajemniam tego...
Ręce mi już opadają ...