04.06. 13.47 godz.
Czwartek
Dziś ledwo żywa, ale posprzątałam w Naszej szafie i spisałam już pytania na jutrzejszą wizytę z radcą. Jeszcze wieczorem dopiszę i poprawię co uznam za słuszne.
Wczoraj sobie pomyślałam, że mój blog obrócił się przeciwko mnie...
Cokolwiek napiszę to Przyjaciele to przeczytają i mogą mieć pretensje i żale...
Zaczynając go pisać tak się cieszyłam i czułam poparcie dla mojego pomysłu...od... Przyjaciela...
Teraz najchętniej bym nic nie pisała.
Nawet Paulina mnie upomniał, że wtorkowy wpis to słaby i ślepy by zauważył, że coś mnie trapi.
A no trapi.
Przysłuchiwałam dziś nagrania, które chcę udostępnić do sądu i cały czas słyszę jak "dobrze " mi Adam życzy...
Miałam trochę spokoju, a od wczoraj znowu brzuch mnie boli.
Niedługo wieczór i wyładuję moje złe emocje!