16.05. Godz.
Byłam chwilę w mieście. Kupiłam sobie nawet sandałki czerwone na koturnie, za pół ceny.
Byłam także odebrać biurko dla synka. Komoda też dziś dotarła. Kolorystycznie wszystko zbliżone do siebie.
Same dobre wieści od rana...
Będąc na zakupach dzwonił Roberto... Kazał mi zakończyć zakupy i chciał porozmawiać.
Okazało się, że już na 9 zorganizował zebranie i koło 11 dzwonił do mnie.
Bałam się co mi powie...
Ślub się odbędzie, a Nasza znajomość ...
Możemy ją kontynuować...
Jego głos... Ten smutek...
Mam mieszane uczucia.
Paulina była chwilę na kawie. Pogadałyśmy sobie.