05.04. 20.50
Niedziela minęła...cicho...
Nie spałam w nocy i słyszałam jak o 4 wstał Adam i musiał się napić... Nie odezwałam się słowem, ale miałam ochotę wyć do poduszki...
Oprzątnął zwierzaki, odwiedził garaż i Adam spał, aż po południu wstał. Jak siedział w domu, to byłam na dworze z małym,jak wyszedł to wróciliśmy... Mało co z nim rozmawiałam...
Oddalamy się i nawet ja to widzę...
Niedzielę umiliłam sobie pisząc z kolegą...
Roberto dziś i jutro w pracy. Niestety rodzina Jego partnera zachorowała. Musiał się załamać, coraz więcej osób to dotyka.
Ogólnie czuję się dziś... Wyżuta... Wyczerpana...