wpis 18
Piątek 6.00
Źle spałam, wczoraj na wieczór Ruben miał gorączkę. Przeraziłam się. Cały czas zaglądam w telefon czy Roberto się odzywał...
Zamarłam... Skoro ja czuję strach i boję się tego co może być to, co musiał czuć Przyjaciel...? Pewnie nie spał, zamartwiał się...
Czasami mam tego wszystkiego serdecznie dość! Nie mogę Mu w żaden sposób pomóc! :-( Przyjaciel jest ważną częścią Naszego życia i trudno stać z boku biernie...
Cóż znaczą słowa... "jestem z Tobą, pamiętaj nie jesteś sam, możesz na mnie liczyć" gdy jest się na drugim krańcu świata?!
Niestety ze łzami w oczach stwierdzam,że tyle bym chciała zrobić... Nawet przytulić nie mogę...
Od początku to była... Niezwykła przyjaźń, ale kiedy drugi człowiek staje się Nam bliski, martwimy się o Niego, chcemy dla Niego wszystkiego co najlepsze... Pragniemy także bliskości... I uczestnictwa w Jego życiu..
Nie wiem czy Roberto będzietu tu zaglądał, ale napisałam co czułam...
Dodaj komentarz