Grudzień 20022.r.
Pisałam pożegnanie do Mamy Marcina, była zaskoczona,ale liczyła na inne zakończenie...
W Wigilię do południa byliśmy u Marcina w domu, zaskoczył mnie, ale był na kolacji u Nas.
Miałam prezent dla Niego, a On dał plastikową choinkę i jakiś badziew dla syna...
Żenada...
Wygarnęłam to... Ale później...
Dla rodziców Jego miałam taką piętrową paterę do ciasta.
Dodaj komentarz