Czwartek wieczór
Jak synek był na widzeniu, byłam chwilę za zakupach i zajechałam na herbatę do Łukasza.
Siedzieliśmy u Niego w pokoju.
Miałam moje nowe kapcie na nogach 😁
Gadaliśmy, leżeliśmy. ..
Zaczęliśmy się całować, Nasze dłonie zaczęły błądzić po Naszych ciałach. ..
Byliśmy mega podnieceni.
Brat Łukasza był za ścianą, więc to On przejął inicjatywę i zaczął mnie pieścić w najczulszym miejscu.. .
Owszem szczytowałam.
Dziewczyny z pracy wypisywały, miały pretensje...
Czepiają się, jedna chce żądzić.
Wracając przed 18 było pełno śniegu 😁
Mała Zosia była na sankach.
Synek wrócił to chwilę byliśmy też na dworze.
Marcin miał żal, bo ogarnął zwierzęta, a spotkanie nie doszło do skutku.
Dodaj komentarz