• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Terapia Jowity

Jowita jest kobietą, która zmaga się z nałogiem alkocholowym męża, jest u kresu sił, nie ma poczucia własnej wartości i na tym etapie swojego życia poznaje faceta... Idealnego...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

29.03. 21:36 godz.

Poniedziałek

 

W pracy od rana nerwowo. 

 

Maja olała sobie pracę... 

 

Niby źle się czuję, ale tik toki cały weekend wstawiała... 

 

Zasłaniała się stanem zdrowia, później szukała wymówki, aby nie przyjść... 

 

A jak napisała łaskawie, o której może być... To i tak nie dotarła o tej godzinie... 

 

Dopiero później... 

 

No myślałam, że Ją rozniosę...! 

 

Miałam z Nią rozmowę i to konkretną! 

 

Kazałam Jej się zbierać do domu, bo już miałam dość Jej kręcenia się bez celu! 

 

Po jakimś czasie się uspokoiłam i z Patrycją nawet się trochę śmiałyśmy... 

 

Rozmawiałam z Marcinem. Ma nieciekawie z rodzicami. 

 

Przykro mi też z tego powodu! 

 

Ustaliliśmy, że spotkamy się w środę. 

 

Wiedziałam, że musi pomóc rodzicom, i że ma dużo pracy. 

 

Więc nie nastawiałam się za wiele... 

 

Uśmiech i radość na mojej twarzy gdy przysłał zdjęcie z drogi, że jedzie do mnie... Ehhh

 

Ogromnie się ucieszyłam, że Go dziś zobaczę, że spędzimy trochę czasu razem... 

 

Widziałam jak zajechał pod sklep to wyszłam Go uściskać i przywitać... 

 

Ucieszył się. 

 

Miałam jechać na spore zakupy przedświąteczne i chciał jechać ze mną. 

 

Przesiadłam się do Jego auta na parkingu i pojechaliśmy. 

 

Zakupy z Nim...to w sumie moja rola polega na wybraniu produktów... Resztę robi Mój Gentlemen... 

 

Odbiera produkty ode mnie, pakuje dob wózka, przy kasie wykłada, pakuje do torby, cały czas prowadzi wózek... I nawet do auta zakupów nie pozwala mi nosić... 

 

Kiedyś myślałam, że tacy faceci już nie istnieją... 

 

Widocznie dla mnie jeden się uchował... Ahhh

 

Siedząc chwilę w aucie stwierdziłam, że pada i by mi pomógł zakupy do domu wnieść... 

 

Powiedział, że nie ma sprawy... 

 

To potraktowałam to poważnie... 

 

Pytałam czy to zrobi i czy chce to zrobić... 

 

Ustaliliśmy, że wniesie tylko na werandę i trochę rzeczy przełożyłam do mojego auta... 

 

Zajechaliśmy pod dom, to synek mi machał w oknie... 

 

Przyniosłam pierwszą turę zakupów i Marcin kroczył za mną, widać było, że jest wystraszony i bardzo przejęty... 

 

Później kolejna i każde z Nas szło do auta. 

 

Oczywiście przepuścił mnie w bramce... 

 

On odjechał, a ja przestawiłam auto. 

 

Synek pytał czy mam aż tyle toreb, że wujek mi pomagał wnieść... 

 

Myślałam, że padne na te zakupy, a pomyślałam, że mama to padnie z krzesła... 

 

Weszłam do domu i od razu zaczęłam gadać co kupiłam, czego nie było... 

 

Trajkotałam... 

 

Zjadłam obiad i przyszłam do góry z synkiem dokończyć lekcje... 

 

Pisałam chwilę z Marcinem o tym wszystkim. 

29 marca 2021   Dodaj komentarz
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Julitapl | Blogi