21.37godz.
Popołudnie było dużo lepsze niż początek dnia.
Byliśmy z synkiem na występie magika. Później zabrałam synka na pizzę i pyszny deser lodowych w pucharku.
Super spędziliśmy razem czas.
Paulina dzwoniła i kilka razy pytała jak się czuje, bo rano miałam katastrofalny humor.
Jednak wycieczka dobrze mi zrobiła.
Rozmawiałam z Panem M. Rozumie moją sytuację i przejęcie rozprawą.
To już za dwa tygodnie.
Jak sobie o tym pomyślę, to boję się cholernie!
Prawdziwy stres dopiero przede mną...
Już jedną osobę która stała za mną jest mniej...
Muszę chociaż po części uwierzyć w siebie...
Dzień miło zakończony i wpis pozytywny dla Was.
Dodaj komentarz