19.10 godz.
Co za popołudnie...
Całkowity spontan! :-))
Paulina zaproponowała wypad do MC Donaldu. :-D Przyjechała po pracy i pojechaliśmy we trójkę.
Śmiechu, frajdy i wygłupom nie było końca...
Niby nic wielkiego, ale ubrałam białe spodnie ,czarną bluzkę,balerinki i już lepiej się czułam. Włosy rozpuszczone i szybki makijażyk. No nawet nawet... :-)
Wczoraj Hanusia pisała i się z Nią naśmiałam kto kogo kocha bardziej.
Dziś dalej humor dopisuje.
Jestem po rozmowie z Panią Psycholog.
Podbudowała, zadała zadanie domowe.. .chociaż poprzedniego nie udało mi się wykonać...
Nie płakałam, a śmiałam się.
Teraz rozmowa za dwa tygodnie.
Osobiście!
To będzie się działo :-)
To są szczęśliwe dni...
Oboje mamy "dzień dziecka " z synkiem od niedzieli :-))
Jestem z Niego taka dumna, za wczorajszego kwiatka.
Mówiłam Pani Kasi i się popłakałam ze szczęścia.
Radość ...to słowo, które przychodzi mi na myśl jako pierwsze.
Płakałam dziś, ale ze śmiechu.
Dodaj komentarz