17. 07.10.03godz.
Piątek
Mało spałam, w nocy ryczałam. . .
Powiedziałam to Łukaszowi, że całkowicie kończymy znajomość.
Ledwo to wypowiedziałam, głos mi się łamał...
Słyszał to, ale się rozłączyłam.
Ciężko to było powiedzieć.
Najgorsze jest to, że tak nie myślałam, a tak wyszło!
On darzy mnie uczuciem, ja nie czuję tego co On...
Nie mogę i nie mam prawa Go trzymać przy sobie i kazać Mu czekać. . . na rozwód lub Bóg wie na co...
Coś czuję, ale chcę Jego szczęścia, a ja Mu Go nie jestem w stanie zapewnić...
To taka moja po krewna dusza.
Rozumiemy się w pół słowa. ..
Ale czy to ma sens... ?
Dodaj komentarz