14.25 godz
Brat przyprowadził autko od kolegi. Przejadę się i w przyszłym tygodniu może być moje. Nic wielkiego, mikrusek tzn nissan micra 1999r. w trzech drzwiach. Mniejszy niż combii, którymi do tej pory jeździłam, ale dla mnie i synka starczy :-))
Po tylu latach coś mogę sobie kupić i mieć swój dorobek życia... Wiadomo cały czas myślę czy auto mi potrzebne i czy mogę sobie pozwolić na taki koszt, czy jest chwilowo niezbędne...?
Znając teściową i jej synka myśleli, że jak zagrożą,że zabiorą auto i pozbawią jakichkolwiek rzeczy z domu, to wrócę i to ja ich będę błagała o wybaczenie...
Jednak skromniej będę żyła, ale z godnością...
Chociaż mama i Roberto mówią, że wjechali na moją psychikę... Bo cały czas myślę co mówią o mnie,jak.mnie nienawidzą, że życzą mi śmierci...
Jestem niewdzięczna,leniwa, honorowa,zarozumiała,uparta,księżniczka z podniesioną głową, nie ugodowa i to na tyle... Było tyle tego, że nie spamiętałam... To tylko wersja moich oprawców...
Ważni dla mnie ludzie powtarzają, że jestem dobra, kochana, troskliwa, silna, oddana i pierwsza do ugody :-))
Dodaj komentarz