14.06 6.41 godz.
Niedziela
Mało co dziś spałam.
Już mam perfekcyjny makijaż... Od a do z. . .
Tylko patrząc w lustro uświadomiłam sobie, że wyglądam na pewną siebie, mimo, że tak nie jest. . .
Wiem, że ludzie w Kościele mnie obserwują, obgadują...
Maska...
Pewność siebie mam ukrytą jak magik asa w rękawie...
Jestem trochę pewniejsza niż jeszcze dwa miesiące temu...
Czy to sztuczna pewność siebie... ?
Właśnie uświadomiłam sobie, że dziś mija dwa miesiące jak uciekłam z TAMTĄD...
A tu już tyle się wydarzyło...
Jutro już rozprawa...
Ta cała sytuacja od jednych osób mnie oddaliła, do drugich przybliżyła...
Wczoraj nawet myślałam czy nie skończyć pisać bloga...
Zobaczę jak to będzie...
Szczerze... To jestem już zmęczona tym wszystkim...
Pamiętam dla kogo walczę i kto jest moją siłą... :-)
Synek!
Dodaj komentarz