14.02.
W Walentynki byłam w pracy.
Później pojechaliśmy we trójkę na pizzę.
Następnie synek wykąpany został, a ja z Marcinem pojechałam do kina.
Miłość, seks i pandemia...
Film mocny i niesmaczny...
Dostałam bukiet kwiatów, 5 balonów w kształcie serca, czekoladki.
Po kinie Marcin chciał mi dać misia, ale powiedziałam, żeby dał Go synkowi, gdyż dał Marcinowi lizaka z serduszkami.
Wtorek
Miałam wolne.
Synek się obudził zadowolony z misia.
Marcin nocował u Nas.
Zawiozłam szkraba do szkoły i zjadłam z moim chłopakiem śniadanie.
Mama pojechała do Bydgoszczy do lekarza.
Na szczęście wszystko w porządku.
Sama nie wiem czego się spodziewałam po walentynkach, ale nie byłam rozanielona.
Dodaj komentarz