11.11. Środa
Dziś od rana Adam wydzwania. ..
Był front, że mówił, że coś sobie zrobi jeśli nie wrócę. ..
Był front, że mówił, że mnie kocha i dom jest pusty, że kiedyś mnie miał.. Jakkolwiek to rozumieć...
No i oczywiście był front obwiniania i pretensji...
Tak emocjonalnie mnie wykończył, że płakałam...
Rozmawiałam z Łukaszem, pocieszał mnie.
W sumie to tak się złożyło, że w ciągu tygodnia widujemy się codziennie.
A to chwila po pracy, a to spacer... A to chwilka u Niego w mieszkaniu, bo z bratem wynajmują.
Od jakiegoś czasu piszę z Marcinem, chłopakiem, który zaczepił mnie na Fb.
Owszem na początku skreśliłam gościa, ale pisząc z Nim miałam ubaw.
I zaczęliśmy rozmawiać, co prawda, że messenger a ,ale zawsze...
O dziwo mieliśmy o czym rozmawiać.
Już dłuższy czas nalega na spotkanie.. .
Dodaj komentarz