09.07
Czwartek
To był dzień. . .
W pracy do południa.
Później synek miał widzenie.
Następnie ponownie pojechałam do pracy, bo dostawca miał Nam uszykować stojak i chciałam przy tym być, poza tym miałyśmy spotkanie z dziewczyną, po której objęłam funkcję zarządcy.
Ubrałam czarną, krótką sukienkę, czerwone sandały na koturnie, rozpuściłam włosy i umalowałam usta czerwoną szminką...
Dziewczyny były zachwycone moim wyglądem... Z resztą nie tylko one jak się okazało wieczorem...
Dostawca Krzysiek napisał do mnie, że pięknie wyglądałam i chętnie wypije ze mną kawę za naprawę stojaka :-) )
Zamurowało mnie!
Na dodatek Łukasz mówi otwarcie o sympatii do mnie...
Czy oni wszyscy powariowali? !
Na koniec okazało się, że jest manko w kasie.
Wróciłam do domu, a tam mama zapłakana siedzi!
Wystraszyłam się!
Okazało się, że była świadkiem nieszczęśliwego wypadku pod Naszym domem...
Miałam dość dziś wszystkiego!
Jeszcze "nowa" tzn. Magda, ta kto da przejęła moje stanowisko sprzedawcy zaczęła wprowadzać swoje zasady!
Moja rozmowa z nią bardzo jej na honor wjechała w jej mniemaniu!
Ktoś " księżniczce" uwagę zwrócił!
Niestety i konflikty muszę rozwiązywać.
Odnośnie Łukasza... Facet coś czuje... Ewidentnie wiem to!
Dość wszystkiego!
Dodaj komentarz