06.06 20.25godz.
Sobota
Sprzątanie domku i później do pracy.
Wróciłam zmęczona, ale od wczoraj jestem niespokojna...
Wogóle mam obawy jak sobie z synkiem poradzimy, jak to będzie...
Boję się przyszłości...
Nie wiem jak ułoży się Nasze życie. . .
Jak to będzie ze szkołą i z moją pracą...
Czy Babcia da radę odbierać wnusia ze szkoły...
Jest na rencie, ma niepełnosprawną rękę, i musi też dbać o zdrowie, bo choruje na raka...
Strasznie się boję co będzie!
Jak pomyślę sobie o odwiedzinach synka w domu Adama, to żal mi synka, ale wróci do mnie, do kochającej mamy...
Dziś sobie rozmyślam sama ze sobą...
Daję Przyjacielom wolne :-)
Dodaj komentarz