05.06. Sobota
W pracy z rana sama.
Później na 10 przyjechał Patrycja i Paulina.
Byłam na mieście zrobić zakupy do sklepu.
Kupiłam także magnes hipopotamkę, w miniówce w kwiatki...
Drugi z imieniem- Marcin szczęście mu sprzyja i marzy o Nim Niejedna dziewczyna...
Idealnie dopasowany do Marcinka...
W pracy zeszło do 20.
Później moi domownicy zorganizowali grila i czekali na mnie i Mama powiedziała, że mam zabrać Marcina do Nas.
Wykąpał się i przyjechał do Nas.
Ja też pierwsze co, to kąpiel.
Niestety siostra z chłopakiem zdążyła odjechać.
Umyłam synka i przyszliśmy do góry.
Mały zasnął, a my siedzieliśmy w sumie do 00.30.
Tak Nas rozgrzało, że w sumie palcóweczka była...
Marcin nie lubi być sam, a od Nas zawsze niechętnie wraca...
Dodaj komentarz