05.06. Niedziela
Byliśmy wszystkie trzy dziewczyny w Kościele.
Później się zdziwiłam i było mi przykro.
Mianowicie był obiad w większym gronie...
Siostry chłopak był zaproszony oraz dziewczyna brata...
Mi nikt nic nie mówił.
Z jakiej racji oni?!
Zjadłam obiad i pozmywałam.
Nawet kawy z nimi nie piłam.
Później oglądałam z synkiem zawody strażackie.
I późnym popołudniem przyjechał Marcin.
Przytuliłam, wręcz wyściskałam Go i wycałowałam.
Synek też się mocno przytulił.
Oglądaliśmy razem tv, trochę rozmawialiśmy...
Jest żal...
Jutro chce, żebyśmy pojechali do Niego...
Szybko dziś odjechał, bo rano do pracy.
Dodaj komentarz