04.06. Piątek
W pracy cały dzień miałyśmy kocioł.
Dobrze, że byłyśmy we dwie.
Marcin jest u rodziców.
Pracuje od rana...
Powtarza cały czas, że tęskni, ale ja też łapię się na tym, że też tęsknię... Myślę o Nim...
Obolała od roboty wracałam do domu...
Od razu kąpiel i obiad.
Wieczorem rozmawiałam z Marcinem...
Brakuje mi Go...
Dodaj komentarz